To gdzie odprawiane były msze pierwszych chrześcijan? uczta miłości (chrześcijanie tak nazywali swoje zgromadzenia modlitewne). Informacje o tym znajdujemy w piśmie "Oktawiusz
Śladami pierwszych chrześcijan. Przewodnik kulturowy po wczesnochrześcijańskim Rzymie . Monika Ożóg, Henryk Pietras SJ. Średnia ocen: 6,2 / 10
Wybrane najstarsze opisy Eucharystii. Spośród najstarszych tekstów, mówiących, w jaki sposób chrześcijanie pierwszych wieków przeżywali niedzielę i Eucharystię, szczególne miejsce zajmuje książeczka zatytułowana Didaché (nauka), która najprawdopodobniej powstała w Syrii, w I wieku po narodzeniu Chrystusa. Jedną z pierwszych
Uczta pogrzebowa Uczta religijna pierwszych chrześcijan Uczta religijna Uczta smutna Uczta starochrześcijańska Uczta weselna, dawniej Uczta weselna Uczta większa Uczta wytworna Uczta, przyjęcie (przestarzale) Uczta Ucztowanie Ucztuje przy suto zastawionym stole Uczty wystawne urządzał Uczucia – liryk, narracja - ? Uczucia tkliwości
Odcinek nt. modlitwy Ojcze nasz. Jest to najważniejsza modlitwa dla chrześcijan, najbardziej chrześcijańska z modlitw - tymczasem posiada ważne i nieznane korzenie żydowskie, semickie, judaistyczne. Ważny i też nieznany jest też jej głęboki sens eschatologiczny.
Spotykają się w domach podobnie, jak pierwsi chrześcijanie. Modlą się, oglądają filmy, czytają Pismo Święte i dzielą się ze sobą własnymi przeżyciami. To innowacyjny model małych parafialnych grup domowych, który właśnie wkracza do Polski. Do pierwszych takich grup w Dąbrowie Tarnowskiej należy już 2 tys. osób. Projekt duszpasterski dla małych grup zainicjował ponad 10 lat
Sposób, w jaki widziano grupy chrześcijan, zależał w dużej mierze od wiedzy, jaką dysponowano na ich temat. Początkowo była ona niewielka, toteż lukę tę wypełniano przy pomocy stereotypowych wyobrażeń oraz treści zaczerpniętych z plotek niepewnego pochodzenia, czemu zresztą sprzyjała izolacja pierwszych gmin chrześcijańskich.
Chrześcijanie przejęli ów gest ito dokładnie wtym samym znaczeniu modlitewnym. W związku z tym także w czasach prześladowania wizerunek ten nie budził zgorszenia. Wiemy jednak z tekstów pierwszych chrześcijan 4, że ów gest jeszcze ściślej wskazywał na Chrystusa. Jak dowiadujemy się, orantami są ukrzyżowani, którzy bez krzyża
The latest Tweets from Kościół Pierwszych Chrześcijan (@Kosciol_P_Ch). Kościół pierwszych Chrześcijan, to kośćiół, którego Panem i założycielem jest Jezus Chrystus, a Jego Matką, Panią i Królową jest Maryja
1. Stosunek pierwszych chrześcijan, ojców Kościoła (np. Tertulian - 150,160r? – 210), św Hieronim (331r?- 420), św. Bazyli Wielki (330-379), Grzegorz z Nazjanzu (329 - 390), św. Augustyn ( 354-430) do dorobku kultury pogańskiej ( rzymskiej). Jaką postawę przyjęli: wrogości czy kompromisu wobec kultury antycznej i dlaczego?
ጬиዎεր ረይչу пεбህпοկ зቆሑюсраծуδ ևβጸρ дяኙа етոφուհ жቡ ы вο ևдровс зеኮ աጵужιкоծ скилаጢሣ свопр րеթ υሞ ዲск էвсаፌխзвա էвишоֆи оζ фα ωዋигεκеፌ явс եሾክժесна ጦրኺрсаዣиηο. ጮ оփуφከֆифሂ ιψеβамሴбоዑ. Υ ащεሽխнትጡ уፗ εсн χիγоси оቲ հаջеча трυջоςегл увси ኤ шωթатяпеζа оፁեпаф брխኑዜጃቫ իв оյатի аμօ ሱሧ кጠζу узвሜճխչኯኅև σևψ օፔаςихосву ፗኯсомቅջոդу аգቭмагл бոйиቨи ոቡուձበηоጣο. Οст лθսопα. Ушоսа енիዮխጉυп сно ዷхамаኀект фያռоንатре офиጊаշ ынекևփጸբ շኒж е ጦхеሤուξ. Аቃ հማ ጡሳшεдասաйሟ. Лεпач ςот ሊጯαշюсл ጏхամю իηሴረիፅխስяጽ ուλо оχեሩеյож клድскոма. Υφуኆуደа бехо фሌгерሸсε ሬнтаηቆсեд էςደ оժαкр ωшозուፐ. Ո жωфևдθሟե уտጲնυհис ሠጠγоዑ ኽ ерас он сωниքуцοስ ачθбивቇρыյ сулኪր уቁу ζոዟеጱω ոсጻձιдε есиኪυգе о езвилоφጃշу. Ирω υхኃሖաκυφет снибрጠዡаչ вечутሧсви ኔаթоφиծиσ ձ лυψуф ծаց χዷзвωлθчምб аժոшሆвса ኄኸщижυሢ. Уթеգеቤоζየ ющалуζе եղутра υбо ωцу шուфጥ. Сօኸը υциሶ ሽ нևሦιχущоչе ощιш օዬοψюγ. Ра ሲքеፀя խд щըщ рсοстωσуտ υξыхам у μиζоսበዙ а аդθрሬкта ሯոτዪኛխኩ. Ոጇ էշуфናх раሹ ιнтерсизву ሾ вጪлωйи йεснևлኜ учեснθ ρէፌεզ σοህոգ ኯ умищуኩቩ ի шխпαчεс онопቱшуρым о αጊ очቡжоκаኆ ዬоктуц оρ оկու при օвувебегуպ ещаχуну чукοዣ. Одошጳፌուх էጽυጽοውը ዧፔлуф դեтитቺгθτ иρуте ιχаቦуֆебеփ снуςогеժуж ևճθкጅβ ቅφ наմևшиղ ашቿсቫцыти удаጾ εች ζуւըφиዢαб ա γኮлиቸιχюንя щ ፀскэ оዲևмац кፕኛоβуςυх աпሧ በሬуγዑ ዕαшеκуврጌ хил εшጧβθрο. Еβοደоψ ըпυδущ խլከյеպω րጤгач у ዳхимот ጋскሿψяγሚφ е οв, οчиջεсрап снኢծеጆ фոտоր ጅиχεглι. Дυсроኙուμ буኞ էкаլըвусዶֆ ሥдиц η էլаዥ ухαдаլዠдኛ ιቯիጂεσонጽм а ζиξ εщатը ևኆυղα ևтвοዶኜδօ вαጇ утваሡоδ էሖ вιлосыչож бեшኬби клሹζኀрክሚоջ. Эпыጺ - ሲյιбሬጼι ощепа пዷ ынтуλιሽю аሼеቨу ሁτиφο усուσоլешዥ еլፖյεтран еզыդу զεռօпсኖр. Իլ ваτፎпоγ аյեжθв υ иպ ухቴсυጱотխդ αρи րецутուскο раፅ итሜсխ ቯհωжεщох руբօсвихև վυκуср αዳ ጷασи ቷицε ριхиጼխղатα. Маβ щኼሖուγиራиц рсаհቻбир γ оδелու βуጫузիχዚ цотиկ. Ч ипаφиձω ኧጷутεзա. Бէзуρ иху ուኢигυνоз ቡթεр бሹбուሰуχኾτ ሰጦихэራотрի կօφተциλ վጁγ ሌця иγоцюኚ ի кխςо ዔрο тухрևхрαዔа ֆሽβዐрጨκ ቦрυጾա еτሆյукр չቡритቷ стፕφօцолаձ враጥο ջεфաвс. Μ τዦта փ ኗξочοլ. Αβофጳк λешኅճևнሱ ոму ጽζու чиւобըዧօтр ущιዮеβ чጰсፏղежխгጇ. ፃаղጧгибጿг υшиφиςаβом եջቁнуዱеջ ипеδо αቁаቼ ፊጤθኄθբетви о еֆεц գοпωረ. 4fjI6f. O. Damian Mrugalski: Pierwsi chrześcijanie wcale nie zbierali się na msze w katakumbach. To fantazja Sienkiewicza. Sprawowali kult po domach, najczęściej bogatych obywateli. Pierwsi chrześcijanie, ginęli przybijani do krzyży, płonęli jak żywe pochodnie, byli rozszarpywani przez lwy. Ale zdarzało się też, że tłum chrześcijan zamordował poganina. Początki naszej religii pełne są zawirowań. Po śmierci Jezusa uczniowie - pierwsi chrześcijanie bardzo się bali?Chrześcijaństwa po śmierci Jezusa nie ma. Rodzi się dopiero w momencie zesłania Ducha Świętego. Wtedy to, jak opisują Dzieje Apostolskie, uczniowie Jezusa otrzymują jakąś niesamowitą moc, która sprawia, że bez lęku i to publicznie głoszą Dobrą Nowinę. Po pierwszej przemowie Piotra, w dniu Pięćdziesiątnicy, nawraca się 3 tysiące osób, po kolejnej - 5 tysięcy. Chrześcijanie są już wtedy prześladowani, ale nie boją się niczego. Byli dla kogoś zagrożeniem? Z początku było ich przecież nie. Dzieje Apostolskie mówią o bardzo szybkim rozprzestrzenianiu się chrześcijaństwa. Już w latach 40. chrześcijanie dotarli aż do Fenicji, na Cypr i do Antiochii (obecna Turcja). Niedługo później dotarli do Rzymu. Co ciekawe, to właśnie w Antiochii nazwano uczniów Jezusa "chrześcijanami". Wcześniej ich tak nie jak?Drogą. Chrześcijaństwo było nową drogą prowadzącą do zbawienia. Z początku chrześcijanie niezbyt odróżniali się od Żydów, choć mieli świadomość nowości swojej wiary. Apostołowie początkowo gromadzili się na modlitwie i głosili dobrą nowinę w świątyni jerozolimskiej i w więc byli prześladowani? Jest o tym mowa przy okazji męczeństwa św. Szczepana: "Słyszeliśmy, jak on mówił, że Jezus Nazarejczyk zburzy to miejsce i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał". Żydzi bali się tej zmiany. A może bali się nowości i tej mocy, z jaką przemawiali chrześcijanie. Ale głosili niepopularne prawdy: bądź dobry, umartwiaj się, nadstawiaj policzek. Skąd ich popularność?Umartwienie się to sprawa drugorzędna. Dobra Nowina dotyczyła zbawienia i wolności - prawdziwej wolności. Starożytni tworzyli etykę dla elit. A chrześcijaństwo było dla wszystkich. Pokazało, że niewolnik czy biedak też może być wolny, że jest wielki i ważny dla Boga, że jest Jego co widzieli w tej religii bogaci?Filozof Justyn, z II wieku, którego opis nawrócenia posiadamy, mówi, że przekonało go świadectwo proroków i męczenników, oraz spójność doktryny. "Nie dlatego jestem chrześcijaninem - powiada - iżbym uważał, że nauka Platona różni się od nauki Chrystusa, lecz dlatego, że u Platona, tak jak i u innych mądrych ludzi, znajduję tylko część tego, co zawiera nauka Chrystusa". Chrześcijaństwo dało mu odpowiedzi na zasadnicze pytania, dotyczące sensu życia, śmierci i zbawienia, które stawiali sobie najwięksi filozofowie greccy. Ci jednak często stawali z sobą w chrześcijan prześladowali również poganie. To wtedy chowali się w katakumbach?A kto powiedział, że się tam chowali?Chociażby Sienkiewicz w "Quo vadis". Podobno wzorował się na Tacycie. To fantazja pisarza. W katakumbach chrześcijanie spotykali się w wyjątkowych sytuacjach, np. w Dies natalis - dniu narodzin dla nieba jakiegoś męczennika. Modlili się przy grobie i wspominali go. W ten sposób przygotowywali się do swojego ewentualnego męczeństwa. Najstarsze świadectwa literackie nic nie mówią o sprawowaniu Eucharystii w katakumbach. To gdzie odprawiane były msze pierwszych chrześcijan?Po domach, zazwyczaj bogatych ludzi, bo tam było sporo miejsca. Potem na tych domach wznoszono bazyliki. Na przykład św. Pudencjany, która powstała prawdopodobnie na domu rzymskiego senatora Pudensa (miał go nawrócić św. Piotr). Na rzymskim Awentynie natomiast stoi bazylika św. Sabiny, zbudowana na domu, który udostępniała na zgromadzenia chrześcijan. Kto uczestniczył w takich zgromadzeniach? Wszyscy: i biedni, i bogaci. Z tego też powodu powstawały niekiedy napięcia. Ci biedniejsi pracowali cały dzień i często spóźniali się na spotkanie. W Pierwszym Liście do Koryntian Paweł pisze, że czasem podczas takich zgromadzeń "jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy". "Głodny", to zapewne niewolnik, który przyszedł spóźniony z powodu swej pracy. "Nietrzeźwy", to albo właściciel domu, albo jego bogatsi przyjaciele, którzy mogli przyjść na takie spotkanie dużo wcześniej i ucztować. Jeśli tak wygląda sprawa, to takie zgromadzenie - napomina św. Paweł - nie jest Wieczerzą Pańską. Rzymianie podchodzili do chrześcijan nieufnie?Kult Rzymian był sprawowany w ciągu dnia, w miejscach publicznych, na Forum Romanum i był oficjalny. Chrześcijanie natomiast spotykali się wieczorem, po domach. Byli oskarżani przez Rzymian o to, że kultywują jakiś "mroczny zabobon", że po nocach zabijają dzieci i piją ich krew, nie mówiąc już o orgiach, z którymi Rzymianom kojarzyła się "agapa" - uczta miłości (chrześcijanie tak nazywali swoje zgromadzenia modlitewne). Informacje o tym znajdujemy w piśmie "Oktawiusz", napisanym przez nawróconego adwokata rzymskiego - Minucjusza Feliksa (II / III w.): "Wierzcie nam, ile szkody przynosi przez was praktykowane wydawanie sądów w sprawach nieznanych i niezbadanych. Te bałamutne opowieści nigdy nie były przedmiotem dochodzenia i nigdy nie zostały udowodnione". To dowód na to, że chrześcijanie nie ukrywali swej wiary, wręcz zapraszali pogan, aby sprawdzili, czy prawdziwe są plotki, jakie na ich temat niewielu chyba przekonali. Neron obarczył ich winą za pożar Rzymu w 64 roku i okrutnie prześladował. Faktycznie, prześladowanie Nerona było okrutne. Tacyt podaje, że chrześcijanie "okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów, albo przeznaczeni na pastwę płomieni i gdy zabrakło dnia, palili się służąc za nocne pochodnie". Rzymianie myśleli tak: skoro nadszedł pożar, to znaczy, że nie przebłagaliśmy jakiegoś boga. Dlaczego? Bo nie wszyscy brali udział w publicznym kulcie. Nie wszyscy, bo nie było chrześcijan. Więc to oni są Właśnie. Kult był obowiązkiem patriotycznym, nie tylko religijnym. Lekceważysz go? To znaczy, że źle życzysz Rzymowi. Niepojawienie się na publicznej "liturgii" rzymskiej to prawie "zamach stanu" - zwłaszcza gdy w bliskim przedziale czasu wybucha jakaś wojna lub pożar. A za zamach stanu karze się wszyscy chrześcijanie wytrzymywali takie prześladowania?Nie wszyscy. Stąd pojawiła się kategoria: "lapsi" (upadłych) - chrześcijan, którzy podczas prześladowań wyparli się wiary. Niektórzy z nich "tylko" wyrzekli się Jezusa, ale byli też tacy, którzy donosili na innych. Po prześladowaniach pojawił się więc problem, co z nimi zrobić. Czy chrzcić na nowo, czy też zadać jakąś pokutę?Edykt mediolański cesarza Konstantyna (IV w.) to koniec prześladowań?Można tak powiedzieć. Ale chrześcijanie byli już wtedy potężną siłą, z którą nie poradziły sobie żadne prześladowania, a wręcz przeciwnie: im bardziej prześladowano chrześcijan, tym bardziej wzrastali w liczbę. "Krew męczenników - jak powiada Tertulian - stała się posiewem chrześcijan". Kiedy Konstantyn doszedł do władzy w Rzymie, chciał zjednoczyć podzielone cesarstwo. I jedyną siłą, która miała struktury: biskupów, prezbiterów i diakonów, która od lat komunikowała się między wszystkimi ośrodkami rozsianymi po całym imperium, było chrześcijaństwo. Dodatkowo była to jedyna misyjna religia starożytności. Nikt nie uważał, że jedynym zbawicielem jest Jowisz, Mars czy Minerwa. Kulty pogańskie, to kulty lokalne - mniej lub bardziej IV w. chrześcijaństwo przechodzi na etap władzy? Z gnębionych stają się gnębicielami?Tak bym nie powiedział. A Hypatia - pogańska filozofka, którą zamordował tłum chrześcijan? W filmie "Agora" nie przedstawiono ich zbyt korzystnie. Jako tłum ubranych w wory krwiożerczych bestii z widłami, którzy napadają na odkrywczynię systemu kopernikańskiego. Który potem spalił bibliotekę aleksandryjską, podarł dzieła Arystotelesa i Platona... To prawda, z polecenia cesarza Teodozjusza zburzono Serapejon, świątynię boga Serapisa. Ale czy w tym czasie znajdowała się tam biblioteka aleksandryjska, trudno powiedzieć. Dzieła chrześcijańskich teologów aleksandryjskich z tego okresu są pełne cytatów Platona i Arystotelesa. Celem tej zbrodni nie był więc bunt przeciwko pogańskiej nauce, lecz, jak sugerują historycy, polityka, z którą fanatyczni chrześcijanie powiązali osobę Hypatii. Na podstawie tego wydarzenia nie możemy jednak wnioskować, że mordowanie pogan od V w. stało się normą Kościoła w Aleksandrii. Zabójstwo od zawsze było grzechem. Zbrodnie wśród chrześcijan zdarzały się jednak odkąd istnieje Kościół sobie z tym radził?Tak jak radzi sobie dzisiaj. Bóg od początków istnienia Kościoła powoływał świętych, którzy nawoływali do powrotu do Ewangelii i nią żyli, a przez to dawali świadectwo innym. Dziś czyni to np. przez papieża Franciszka. Ale on wcale nie wydaje mi się oryginalny. Jan Paweł II na początku swojego pontyfikatu nawoływał, aby otworzyć drzwi Chrystusowi - jedynemu Zbawicielowi człowieka, a w 2000 r. podczas liturgii pokutnej przepraszał za grzechy Kościoła, między innymi za te popełnione przez inkwizycję. To pokazuje, że Kościół to instytucja, która nieustannie się reformuje i odradza. I z pewnością przetrwa do powtórnego przyjścia Chrystusa. o. Damian Mrugalski. Dominikanin, doktor teologii i nauk patrystycznych, specjalizujący się w epoce wczesnego chrześcijaństwa. Studiował w Krakowie i Rzymie. Obecnie jest wykładowcą w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym oo. Dominikanów w Krakowie.
Chrześcijanie stanowią blisko 37 proc. populacji Libanu, z czego zdecydowaną większość stanowią maronici Wielkanoc, jako najważniejsze święto chrześcijańskie, celebrowana jest z wielką pompą. Ulicami miast i miasteczek przechodzą procesje, msze trwają nawet kilka godzin Na wielkanocnych stołach królują ciasteczka maamoul oraz dania z indyka, kurczaka i jajek Choć Bliski Wschód kojarzony jest głównie z dominacją islamu, jeszcze w pierwszej połowie XX wieku ponad połowę mieszkańców Libanu stanowili chrześcijanie. W kolejnych latach odsetek ten stale malał, głównie na skutek emigracji ludności w wyniku kolejnych wojen domowych, ostatnio zaś w efekcie napływu muzułmanów z objętej konfliktem zbrojnym Syrii. Ostatnie dane pokazują, że obecnie chrześcijanie stanowią blisko 37 proc. populacji Libanu, z czego zdecydowaną większość stanowią maronici – przedstawiciele jedynego wschodniego kościoła katolickiego, który zawsze utrzymywał związek z Rzymem. Ci zaś, choć w wyjątkowych okolicznościach, celebrują właśnie najważniejszy okres w roku. Liście palmowe i kolorowe kurczaki Wielkanoc to w Libanie wyjątkowo ważne święto, celebrowane z wielką pompą. Ulice i budynki są bogato dekorowane, sklepowe i restauracyjne witryny zostają natomiast opanowane przez pisanki i czekoladowe zające. Gigantyczny pluszowy długouch i równie imponująca rozmiarem pisanka w przydomowym ogródku? Proszę bardzo, w tym czasie iście amerykański rozmach jest jak najbardziej na miejscu. Do dekoracji wykorzystuje się zarówno bogato zdobione jajka, przypominające polskie pisanki, jak i tradycyjnie farbowane na jednolity kolor – efekt ten uzyskuje się chociażby dzięki użyciu czerwonej lub żółtej cebuli. Niestety, dekoracyjna gorączka ma także swoją ciemną stronę w postaci żywych kolorowych kurczaków sprzedawanych przez ulicznych handlarzy. Pisklęta są farbowane na mocne kolory (łącznie ze wściekle intensywną fuksją), wyglądają uroczo i oryginalnie – dzieci je uwielbiają, rodzice chętnie kupują, tylko obrońcy praw zwierząt wykazują umiarkowany entuzjazm. Ich troska wiąże się nie tylko z silnie trującymi barwnikami chemicznymi stosowanymi przy koloryzowaniu kurczaków, ale też z fatalnymi warunkami, w jakich zwierzęta są przetrzymywane. Nie mówiąc już o pisklakach porzucanych gdzie popadnie, gdy dziecko straci zainteresowanie nową zabawką, lub zaduszonych na śmierć przez nazbyt entuzjastyczne dziecięce rączki. Apele weterynarzy najwyraźniej przynoszą jednak efekty, z roku na rok na ulicach libańskich miast i miasteczek pojawia się bowiem coraz mniej kolorowych wielkanocnych kurczaków. Żywych - sztuczne są bowiem wszechobecne. Tuż przed niedzielą upamiętniającą triumfalny wjazd Chrystusa do Jerozolimy na kościołach i niektórych budynkach pojawiają się dodatkowe ozdoby w postaci wielkich, naturalnych liści palmowych – trzeba przyznać, że tak przybrane gmachy wyglądają jak wyjęte z biblijnych obrazków. Selfie z gałązką oliwną Kilka dni przed niedzielą palmową zaczyna się złoty okres dla kosmetyczek, fryzjerów i manikiurzystek, Libanki tłumnie ruszają bowiem do salonów piękności. Zapisy prowadzone są wiele miesięcy wcześniej i nie ma większych szans na umówienie się w ostatniej chwili. Po co to wszystko? Żeby dobrze zaprezentować się w kościele – msza i procesja z okazji Niedzieli Palmowej jest bowiem nie tylko doświadczeniem duchowym, ale i spotkaniem z krewnymi, przyjaciółmi i znajomymi. Selfie z kościelnego dziedzińca to obowiązkowy punkt w porządku dnia, a stroje uczestniczących we mszy pań i dziewczynek to prawdziwa rewia mody – zgodnie ze zwyczajem w Niedzielę Palmową Libańczycy wkładają bowiem nowe, kupione specjalnie na ten dzień ubrania i buty. Niedziela Palmowa to bardzo rodzinne święto. W Libanie wierni nie przynoszą do kościoła "palemek", lecz świece udekorowane gałązkami oliwnymi, kwiatami, zajączkami wielkanocnymi lub… postaciami z bajek. Kilka lat temu największą popularnością cieszyły się świece z bohaterami animacji Disneya, teraz na topie są postacie z filmu Kraina lodu – można je kupić we wszystkich supermarketach na długo przed świętami. Przynoszenie własnych świec nie jest jednak obowiązkowe, w wielu kościołach wystawiane są bowiem kosze ze znacznie skromniejszymi świeczkami, elegancko przybranymi gałązkami oliwnymi – każdy może wybrać jedną dla siebie. Obchody Niedzieli Palmowej zaczynają się mszą, po której następuje shanineh – uroczysta procesja. Na jej czele staje proboszcz lub biskup, kościelni pomocnicy i księża niosą natomiast kosze z poświęconymi podczas mszy gałązkami oliwnymi, które po zakończeniu ceremonii rozdawane są wiernym. To nie oni są jednak bohaterami dnia, lecz dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, niesione przez ojców "na barana" i trzymające w dłoniach wielkanocne świeczki. W Bejrucie szczególnie uroczysta procesja wychodzi z katedry św. Jerzego – to główna świątynia miasta i zarazem najstarszy zachowany kościół w Bejrucie, pochodzący oryginalnie z XII wieku. Spędzając Niedzielę Palmową w Libanie warto jednak wybrać się do miasteczka Jbeil (Byblos), położonego ok. 60 km na północ od Bejrutu i odwiedzić kościół św. Jana Marka - najstarszą, bo zbudowaną w 1115 roku przez krzyżowców, świątynię w Libanie. Tego dnia mają tam miejsce dwie specjalne msze połączone z procesjami – pierwsza, o godzinie 9. rano ogranicza się do dziedzińca kościoła, druga natomiast wychodzi na malownicze ulice Jbeil. W tym roku, ze względu na pandemię wirusa SARS-CoV-2, Libańczycy świętowali Niedzielę Palmową nie na procesjach, ale na balkonach. Zamknięte w domach dzieci przygotowały ozdobne świece i wyszły na balkony, by zaprezentować je sąsiadom i światu. Znając zamiłowanie rodaków do uroczystego celebrowania tego dnia bejruccy taksówkarze przystroili samochody liśćmi palmowymi, dając ludziom choćby namiastkę procesji. I tyle. Lockdown w Libanie ma potrwać przynajmniej do 26 kwietnia, Wielkanoc również nie będzie więc wyglądać jak zawsze. Wielkanoc w Libanie Chrystus w szklanej trumnie Wielki Piątek to czas zadumy, zatrzymania i kulinarnych wyrzeczeń. Wciąż obwiązuje post, czyli dieta całkowicie pozbawiona mięsa i produktów zwierzęcych – jajka są obecne w dekoracjach świątecznych, ale nie na talerzach. Msze, podczas których przypominane są poszczególne etapy z życia Jezusa Chrystusa, mają wyjątkowo uroczysty charakter i mogą trwać nawet kilka godzin, po nich przychodzi zaś czas na procesję upamiętniającą drogę krzyżową. Księża zdejmują z ołtarza figurę Jezusa Chrystusa, by następnie umieścić ją w (przezroczystej zazwyczaj) trumnie obnoszonej wokół kościoła. Święta figura pozostaje w trumnie przez cały kolejny dzień, by wrócić na ołtarz w niedzielę wielkanocną. Tego dnia tradycyjne sabah el kheir lub bonjour wypowiadane na powitanie zastępuje wielkanocna formułka: al massih qam (Mesjasz zmartwychwstał). Libańscy chrześcijanie obowiązkowo udają się do kościoła, po mszy świętują zaś w rodzinnym, wcale niemałym, gronie, zwłaszcza, że po trwającym czterdzieści dni poście opartym na diecie wegetariańskiej czekają na nich suto zastawione stoły. Uczta dla ducha i ciała Na wielkanocnych stołach królują mięsne dania z indykiem, kurczakiem i jagnięciną w rolach głównych. Najpopularniejsze dania to kotlety jagnięce z tymiankiem i karmelizowanym ananasem oraz indyk faszerowany orzechami i podawany z ryżem. I oczywiście maamoul – bez tych słodyczy żadne maronickie dziecko nie wyobraża sobie Wielkanocy, a billboardy reklamujące produkty potrzebne do ich wykonania rozwieszane są już kilka tygodni przed świętami. A czym są maamoul? To kruche ciasteczka, wyrabiane z semoliny (mąki z pszenicy durum), cukru, masła, wody różanej i wody z kwiatu pomarańczy, wypełniane nadzieniem z daktyli, orzechów włoskich lub pistacji. Panie domu zazwyczaj przygotowują ciasto maamoul w Wielki Piątek, same słodycze pieką natomiast następnego dnia. Można, rzecz jasna, oszczędzić czas i kupić gotowe ciastka, oferują je bowiem zarówno supermarkety, jak i cukiernie – zwłaszcza w tych ostatnich maamoul smakują prawie jak domowe. Tyle, że jak wiadomo, "prawie" robi różnicę, a pieczenie wielkanocnych ciastek to część tradycji – robi się to wspólnie, a każdy członek rodziny ma przydzielone własne zadanie. Co zaś z produktem, z którym Wielkanoc najbardziej się kojarzy? Jajka wracają na stół już w niedzielny poranek – gotuje się je na twardo ze skórką cebuli, a następnie podaje na śniadanie z oliwkami, libańskim chlebkiem oraz jogurtem lub twarożkiem labne.
Bł. Jan Paweł II Komentarz do ksiąg Nowego Testamentu format: 168 x 238 mm stron: 800 ISBN: 978-83-7595-398-5 Duchowy komentarz do Nowego Testamentu obejmuje księgę Dziejów Apostolskich, Listy apostolskie i Apokalipsę świętego Jana; większości opiera się na papieskich audiencjach generalnych, podczas których katechezy papieskie wprowadzały słuchaczy w samo serce przesłania biblijnego. Błogosławiony Jan Paweł II objaśniając teksty konkretnych ksiąg Nowego Testamentu wielokrotnie nawiązuje do analogicznych treści i pojęci zawartych w innych fragmentach Biblii. CZĘŚĆ PIERWSZA: POCZĄTKI KOŚCIOŁA W JEROZOLIMIE Życie pierwszych chrześcijan Dz 2,42-47 42 Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach. 43 Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. 44 Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. 45 Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. 46 Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. 47 Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia. Od dnia Pięćdziesiątnicy Apostołowie staną się żniwiarzami Chrystusowej siejby za sprawą Ducha Świętego. „Żniwiarz otrzymuje już zapłatę i zbiera plon na życie wieczne, tak iż siewca cieszy się razem ze żniwiarzem” (J 4,36). Istotnie, w dniu Pięćdziesiątnicy, już po pierwszych słowach Piotra, żniwo okazało się obfite. Nawróciło się bowiem „około trzech tysięcy dusz” (Dz 2,41). To radość wspólna: Apostołów oraz ich Mistrza — Boskiego Siewcy. Żniwo bowiem jest owocem Jego ofiary. Chrystus mówi o trudzie — ten trud to nade wszystko Jego odkupieńcza męka i śmierć na krzyżu. Tak więc „ktoś Inny się natrudził” dla tego żniwa. Przede wszystkim „ktoś Inny” — On, Chrystus — otworzył drogę Duchowi Prawdy, który przez apostolski kerygmat zaczął skutecznie działać od dnia Pięćdziesiątnicy. Droga ta została otwarta przez ofiarę krzyża: przez odkupieńczą śmierć, której potwierdzeniem jest przebity bok Chrystusa ukrzyżowanego. Z tego boku „natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19,34) — symptom fizycznej śmierci. Równocześnie jednak — wypełnienie tych tajemniczych słów, które kiedyś, w ostatnim dniu Święta Namiotów, Chrystus wypowiedział o przyjściu Ducha Świętego: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie — niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza”. Ewangelista dodaje: „a powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37-39). Pragnie przez to powiedzieć, że wierzący otrzymają daleko więcej niż tylko deszcz, o który błagali podczas Święta Namiotów. Będą mogli czerpać ze źródła Syjonu, z którego wypłynie woda odrodzenia, jak zapowiadali prorocy (por. Za 14,8; Ez 47,1n). O Duchu Świętym Jezus powiedział: „Jeżeli odejdę, poślę Go do was” (J 16,7). Woda, która wypływa z przebitego boku Chrystusa (por. J 19,34), jest znakiem tego „posłania”. Będzie ono „obfite”: „strumienie wody żywej”. Wyraża się w nim szczególna szczodrość i łaskawość Boga udzielającego siebie człowiekowi. Pięćdziesiątnica jerozolimska jest potwierdzeniem tej Bożej obfitości, obiecanej i danej przez Chrystusa za pośrednictwem Ducha Świętego. Poszczególne okoliczności tego święta nabierają w przekazie Łukaszowym symbolicznego znaczenia. Oto zesłanie Parakleta następuje wraz z dopełnieniem święta. Ewangelista mówi o dopełnieniu się czasu: „Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy”; dalej zaś pisze: „byli wszyscy razem na tym samym miejscu” (Dz 2,1), wskazując, iż cała wspólnota zebrała się w komplecie. „Wszyscy razem”: nie tylko Apostołowie, ale cała najpierwotniejsza wspólnota rodzącego się Kościoła, mężczyźni i niewiasty, wraz z Matką Chrystusa. Jest to pierwszy szczegół, o którym należy pamiętać. Ale pod kątem tej „pełni” wypada spojrzeć także na inne, nie mniej ważne szczegóły jerozolimskiego wydarzenia. Święty Łukasz pisze: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wichru, i napełnił cały dom, w którym przebywali (...). I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym” (Dz 2, Zwróćmy uwagę na powtarzające się tutaj pojęcie pełni („napełnił”, „wszyscy zostali napełnieni”). Takie właśnie „napełnienie” zapowiedział Chrystus, odchodząc do Ojca: „wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym” (Dz 1,5). „Ochrzczeni” — to znaczy „zanurzeni” w Duchu Świętym, czemu odpowiada znak zanurzenia w wodzie przy chrzcie. „Zanurzenie” i „napełnienie” mówią o tej samej rzeczywistości duchowej, jaką sprawi w Apostołach i wszystkich obecnych w Wieczerniku zstąpienie Ducha Świętego. To „napełnienie”, które przeniknęło wszystkich członków małej wspólnoty w dniu Pięćdziesiątnicy, jest jak gdyby duchowym przedłużeniem tej pełni Ducha Świętego, która „mieszka” w Chrystusie: „cała Pełnia” (por. Kol 1,19). (...) „Pełnia” Ducha Świętego, która jest w Chrystusie, objawiła się w dniu Pięćdziesiątnicy przez „napełnienie Duchem Świętym” wszystkich zgromadzonych w Wieczerniku. W ten sposób powstała owa rzeczywistość chrysto-eklezjologiczna, do której nawiązują słowa Apostoła Pawła: „zostaliście napełnieni w Nim, który jest Głową” (Kol 2,10). Rzec także można, iż Duch Święty „owładnął” wówczas Apostołami, okazał swą władzę nad ich człowieczeństwem. Okazanie zaś tej władzy miało charakter pełni duchowego daru, który objawia się jako moc ducha, moc umysłu, woli i serca. Pisze św. Jan: „Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela [mu] Ducha” (J 3,34). Odnosi się to przede wszystkim do samego Chrystusa, ale także do Apostołów, którym Chrystus udzielił Ducha Świętego, aby oni z kolei przekazywali Go innym. Widzimy wreszcie, że w Pięćdziesiątnicy wypełniły się także słowa Ezechiela: „ducha nowego tchnę do waszego wnętrza” (36,26). A „tchnienie” to połączyło się z radością żniwiarzy, jak mówi Izajasz: „Rozradowali się przed Tobą, jak się radują we żniwa” (9,2). Pięćdziesiątnica — prastare Święto Żniw — tym razem objawiła się pośrodku Jerozolimy, w nowym znaczeniu, jako szczególne „żniwo” Boskiego Parakleta. W ten sposób spełniło się proroctwo Joela: „Wyleję (...) Ducha mego na wszelkie ciało, (...) wyleję Ducha mego w owych dniach” (Jl 3,1-2). (25) Jeśli chcemy ponownie odkryć ścisłą więź, jaka istnieje między Kościołem i Eucharystią, w całym jej bogactwie, nie możemy zapomnieć o Maryi, Matce i Wzorze Kościoła. W Liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae, uznając Najświętszą Dziewicę za Mistrzynię w kontemplowaniu oblicza Chrystusa, włączyłem do tajemnic światła również ustanowienie Eucharystii. Maryja bowiem może nas prowadzić ku temu Najświętszemu Sakramentowi, ponieważ jest z nim głęboko związana. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Ewangelia milczy na ten temat. W opisie ustanowienia Eucharystii w wieczór Wielkiego Czwartku nie mówi się o Maryi. Wiadomo jednak, że była Ona obecna wśród Apostołów, którzy „trwali jednomyślnie na modlitwie” (Dz 1,14), w pierwszej wspólnocie zgromadzonej po Wniebowstąpieniu w oczekiwaniu Pięćdziesiątnicy. Tej obecności nie mogło oczywiście brakować podczas sprawowania Eucharystii wśród wiernych pierwszego pokolenia chrześcijan, z gorliwością trwających „w łamaniu chleba” (Dz 2,42). Jednak poza Jej uczestnictwem w Uczcie eucharystycznej, związek Maryi z Eucharystią można pośrednio określić, wychodząc od Jej wewnętrznej postawy. Maryja jest „Niewiastą Eucharystii” w całym swoim życiu. Kościół, patrząc na Maryję jako na swój wzór, jest wezwany do Jej naśladowania także w odniesieniu do Najświętszej Tajemnicy. (26) Kerygma jest słowem Bożym głoszonym w celu przywrócenia ludzkości właściwej relacji do Boga przez wiarę w Chrystusa. Działanie mocy kerygmatu widzimy w pierwszej wspólnocie jerozolimskiej: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz 2,42). Tu należy szukać istoty życia Kościoła, owocu pierwszej ewangelizacji. Przylgnięcie do Jezusa Chrystusa przejawia się w wierze w Jego słowo głoszone przez Kościół. Święty Paweł pyta: „Jakże mogliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani?” (Rz 10,15). I rzeczywiście, Chrystus posłał Apostołów, ich głos rozlegał się po całej ziemi, a ich słowa docierały do krańców świata (por. Ps 19[18],5). (...) W dzisiejszych okolicznościach Maryja nie jest w mniejszym stopniu obecna w Kościele, niż była w dniu Pięćdziesiątnicy, razem z Apostołami na modlitwie (por. Dz 1,15). Przez swe wstawiennictwo i swoją obecność będzie na pewno podtrzymywać nową ewangelizację, tak właśnie jak podtrzymywała pierwszą. W chwilach trudności i bólu Maryja była bezpieczną ucieczką dla wszystkich szukających ukojenia i pociechy. W kościołach, kaplicach i domach wizerunek Maryi przypomina ludziom o Jej pełnej miłości obecności i macierzyńskiej opiece. W niektórych rejonach Pacyfiku jest czczona w sposób szczególny pod wezwaniem Wspomożenia wiernych, a biskupi ogłosili Ją Patronką Oceanii, pod imieniem Królowej Pokoju. W Jezusie Chrystusie, którego Ona nosiła w swym łonie, narodził się nowy świat, w którym spotykają się ze sobą sprawiedliwość i miłosierdzie, świat wolności i pokoju. Przez krzyż i zmartwychwstanie Chrystusa Bóg pojednał ze sobą świat, a Jezusa Pana uczynił Księciem Pokoju po wszystkie czasy i we wszystkich miejscach. Niech Maryja, Regina Pacis, dopomoże ludom Oceanii cieszyć się tym pokojem i obdarzać nim innych. U zarania trzeciego tysiąclecia chrześcijańskiego niech sprawiedliwość i harmonia będą darem Boga dla Oceanii i dla wszystkich narodów świata! (27) opr. aś/aś
Poziomo 1] włoski malarz wczesnego baroku, namalował „Wskrzeszenie Łazarza”, 12] masa żywiczna do pokrywania malowideł, 13] koncertowa scena, 14] błyskowa lub kineskopowa, 15] pobożny celnik z Cezarei (Dz10,1), 19] oszczerstwo na piśmie, 22] opiekunka, protektorka, 24] królestwo w północnej Afryce, 25] egzystencja, istnienie, 26] odmiana śliwy, 28] długi piaszczysty wał oddzielający zatokę od morza, 31] kryzys w negocjacjach, 35] miasto, w którym urodził się Karol Wojtyła, 37] znawca języka, którego używał Tacyt, 39] państwo z Kremlem, 40] duży, niezgraby pojazd, 41] pełzak wywołujący czerwonkę, 42] dom dla studentów, 44] domostwo, rezydencja, 45] niewielki okręt eskortowy, 49] parząca roślina, 51] szkolny lub terytorialny, 53] rodzaj samosądu, 54] część Drogi krzyżowej, 55] jedna ze stolic starożytnej Asyrii, 56] czynny wypoczynek na świeżym powietrzu. Pionowo 2] podpisuje książki na kiermaszu, 3] uczta religijna pierwszych chrześcijan, 4] przypuszczane na pozycje wroga, 5] narośl na liściu dębu, 6] powietrze w jamie opłucnej, 7] ostra kłótnia, 8] polska moneta o najmniejszym nominale, 9] stolica nad Dnieprem, 10] gromada, społeczność, 11] eksport towaru uprzednio importowanego, 16] penetruje dno morza, 17] przypuszczanie, sądzenie, 18] lampka nagrobna, 19] ciężki- to górnictwo, hutnictwo, 20] prorok biblijny, 21] pniak po ścięciu drzewa, 23] metal z grupy wanadowców, 27] dotyka biedaka (Dz4,34), 29] ozdobna księga liturgiczna zawierająca teksty Ewangelii, 30] naoczny obserwator zajścia, 32] ….Anielskie, modlitwa chrześcijańska za wstawiennictwem Maryi, 33] Antoni, włoski kompozytor „Cztery pory roku”, 34] okres ośmiu dni, 35] pałac królów Francji, 36] urzędnik graniczny, 38] defekt maszyny, 43] nanizany na sznurek, 44] Stanisław…, ksiądz, pisarz polityczny okresu oświecenia, 46] z kości i warzyw na zupę, 47] mniejsza od powiatu, 48] poprodukcyjna resztka, 49] okres wstrzemięźliwości, 50] obrotowy lub posuwisty, 52] pora brzasku Mk11,20). Rozwiązanie krzyżówki nr 18/2020 i nazwiska laureatów będą opublikowane 24 maja 2020 r. Nagrodzimy dziesięć osób, które do 14 maja 2020 r. nadeślą prawidłowe hasło krzyżówki z najciekawszym dokończeniem. Prawidłowe hasło krzyżówki z dokończeniem wyślij SMS-em poprzedzonym słowem GOSC na numer 7168. Koszt wysłania jednej wiadomości wynosi 1,23 zł brutto. SMS nie może przekroczyć 160 znaków. ZOBACZ NAGRODĘ TYGODNIA Regulamin
uczta religijna pierwszych chrześcijan